Modnie na egzamin(y)
Nawiązując do poprzedniego posta...
Gdy sięgam pamięcią do moich poprzednich sesji i egzaminów, przypominam sobie: presję czasu, niepokój, litry kawy, ulgę, motywację, de motywację (bo już nie zdążę)... - odczucia różne, ale pamiętam też odwieczny problem na dwie godziny przed egzaminem, czyli "w co mam się ubrać?!"
Bo musi być: wygodnie, modnie, elegancko, ale nie za elegancko, muszę się czuć dobrze i pewnie, a ta spódnica za krótka, ta dobra ale nie pasuje do bluzki, a w tamtej sukience to "za sztywno"...
Macie podobne rozterki?
Ja jakiś czas zaczęłam tworzyć swoją "bazę" sprawdzonych wcześniej zestawów i jeszcze nie sprawdzonych propozycji, które mogą być sensowne.
Ułatwia mi ona zadanie, gdy mam mało czasu, a chcę wyglądać i czuć się dobrze i nie mam akurat żadnego pomysłu w co się ubrać.
Wracając do kwestii egzaminów, to trzeba pamiętać, żeby nasz strój był wygodny, na swój sposób elegancki i dodawał, a nie odbierał pewności siebie!!!
Nawiązując do zdjęcia to według mnie obie strony mają rację :)
Wydaje mi się, tylko, że trzeba znaleźć ten złoty środek :-))
A wy jak uważacie?
też uważam, że obie strony mają rację ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do siebie ;)
do kolna :O ooo jejku... to musicie ubierać się jak trzydziestoaltki...
OdpowiedzUsuń